Zgodnie z nią wszędzie tam, gdzie istnieje choćby minimalne ryzyko szkodliwości – nawet jeśli nie ma w tej sprawie żadnych naukowych ustaleń – należy zastosować skrajnie restrykcyjne regulacje. To zapewne dla wielu przekonujące postępowanie prowadzi do różnych paradoksów.
W odniesieniu do GMO przesądza na przykład o niemożności wprowadzenia do praktyki rolnej i żywnościowej wielu produktów będących standardowo w obiegu w wielu krajach świata. Rygorystyczne stosowanie tej zasady prowadziłoby także w konsekwencji do ograniczenia rozwoju dawno powszechnie zaakceptowanych zastosowań GMO do wytwarzania leków, szczepionek i diagnostyków, produkcji niezbędnych w przemyśle enzymów czy detoksykacji odpadów przemysłowych. Wiele z dostępnych już dzisiaj zastosowań GMO w rolnictwie generuje ponadto pomijane przez przeciwników tej metody niezwykłe dylematy moralne, żeby wspomnieć choćby o zaspokajaniu potrzeb żywnościowych krajów Trzeciego Świata. Z punktu widzenia kosztów produkcji żywności wytworzenie roślin odpornych na pewne choroby jest bowiem znacznie korzystniejsze, ogranicza zużycie pestycydów i w istotny sposób powiększa zbiory.
Cały tekst: http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/865683,kleiber-gmo-czyli-globalna-manipulacja-opinii.html