W 2012 r. zespół pod kierunkiem prof. Gilles'a-Erica Séraliniego z Uniwersytetu w Caen we Francji opublikował wyniki badań nad szkodliwością organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO). Przez dwa lata, czyli przez cały cykl życiowy szczura, karmiono grupę tych zwierząt (ok. 100 osobników) wyłącznie genetycznie zmodyfikowaną kukurydzą. Podawano im także roztwór glifosfatu (roundupu), herbicydu standardowo używanego przy opryskiwaniu upraw GMO, w stężeniu takim samym, jakie występuje w środowisku po dokonaniu oprysku. Stwierdzono, że pod koniec życia aż 80-90 proc. badanych szczurów zapadało na choroby nowotworowe.
Były to pierwsze badania naukowe, które wskazywały na szkodliwość dla organizmów żywych upraw GMO i towarzyszącego im opryskiwania herbicydem. Prof. Séralini odniósł spory sukces medialny, jego praca była często cytowana i wielokrotnie nad nią dyskutowano. Jednak po publikacji
wśród naukowców pojawiło się wiele kontrowersji.
Przede wszystkim krytykowano prof. Séraliniego za to, że w swojej pracy napisał, iż "pełne dane ze względu na limit objętości nie są zawarte w tym tekście" - jego publikacja nie zawierała informacji, które umożliwiłyby innym naukowcom powtórzenie eksperymentu. Z tego też powodu, jak podała firma "Elsevier", wydawca periodyku "Food and Chemical Toxicology",
została 28 listopada 2013 r. wycofana.
Teraz jednak pracę przyjęto ponownie do publikacji, tym razem w należącym do Springera piśmie "Environmental Sciences Europe". Opublikowano ją z pełnymi danymi dotyczącymi badań oraz komentarzem, w którym badacze twierdzą, że padli ofiarą cenzury.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,16226949,Kontrowersyjna_praca_o_szkodliwosci_GMO_ponownie_opublikowana.html#ixzz3hkpmgfWG
